X

Różnowiercy w Macedonii okiem antropologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego

Świąteczna procesja prawosławnych. W tle minaret meczetu we wsi Rostusze / (Fot. dr hab. Marcin Lubaś)

Dr hab. Marcin Lubaś w swoich badaniach stosował metodę obserwacji uczestniczącej, wynajmując kwatery u ludności prawosławnej, muzułmańskiej oraz małżeństw mieszanych pod względem wyznaniowym. W ramach badań uczestniczył w licznych obrzędach religijnych i ceremoniach, m.in. ślubach, weselach i pogrzebach. Oprócz tego przeprowadził liczne wywiady pogłębione z mieszkańcami wsi Rostusze, zamieszkanej w ponad 80 proc. przez słowiańskich muzułmanów, tzw. Torbeszy. Pozostałą część mieszkańców stanowią prawosławni Macedończycy. Region Dolnej Reki jest zróżnicowany także pod względem etnicznym. Większość stanowią mówiący po macedońsku muzułmanie, ale są też prawosławni Macedończycy, Albańczycy i osoby deklarujące narodowość turecką. Mimo tej mieszanki religijno-etnicznej większość mieszkańców posługuje się językiem macedońskim.

Zdaniem dyrektora Instytutu Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego głębsze wejrzenie w życie macedońskiej wsi pokazuje, że na co dzień – mimo różnic religijnych – oba światy stale się przenikają. Nie brak też przykładów współpracy międzywyznaniowej.

- To nie jest społeczność podzielona na dwa getta czy też oddzielona murem, jak to sobie można wyobrażać. Naturalnie, podziały religijne są widoczne, ale jednocześnie mieszkańców prawosławnych i muzułmanów łączą wspólne więzi sąsiedzkie i przyjacielskie czy nawet wspólne poglądy polityczne - podkreśla dr hab. Marcin Lubaś i jako przykład podaje miejscowe kawiarnie - tzw. "czajdżilnice" - gdzie zbierają się miejscowi mężczyźni niezależnie od wyznania, piją kawę, grają w karty czy oksan, grę przypominającą popularne u nas scrabble.

- Kobiet tam zwykle nie ma, zostają w domu, co wynika nie tyle z przyczyn religijnych, ile z miejscowego obyczaju. Jeśli już zdarza się je widzieć w tych 'czajdżilnicach', to są to zwykle młode, bardziej wyemancypowane mieszkanki - tłumaczy.

W zachodniomacedońskiej wsi więzi sąsiedzkie lub przyjacielskie przekraczają niejednokrotnie granice religii. W pogrzebach czy ślubach prawosławnych uczestniczą ich muzułmańscy sąsiedzi i vice versa.

article

- Byłem też świadkiem, jak miejscowi muzułmanie po zakończeniu miesiącu ramadanu dzielili się - z okazji islamskiego Święta Ofiarowania - kawałkami baraniny także z prawosławnymi sąsiadami. Taki akt jest na tym terenie rzeczą najzupełniej normalną - dodaje dr hab. Lubaś. Podkreśla, że mieszkańcy zachodniej Macedonii, na ogół mocno przywiązani do własnej wiary, mają jednocześnie szacunek dla przekonań religijnych innowierców i uważają, żeby nie urazić drugiej strony. Przejawia się to m.in. w tzw. choreografii obrzędowej. Na pogrzebie muzułmanina zaproszeni sąsiedzi prawosławni trzymają się nieco z boku – tak, aby nie przeszkadzać w odprawianiu obrzędu i nie obrazić rodziny zmarłego.

Plonem przeprowadzonych w latach 2006-2011 badań w tym regionie jest praca Różnowiercy. Współistnienie międzyreligijne w zachodniomacedońskiej wsi. Od ubiegłego roku dr hab. Marcin Lubaś kontynuuje swoje obserwacje dotyczące współistnienia międzyreligijnego w czarnogórskiej miejscowości Bijelo Polje. Także w przypadku chciałby się skoncentrować się na dynamice współżycia między wyznawcami islamu i prawosławia. Ale tu czekają inne zadanie, ponieważ nieco odmienny niż w zachodniej Macedonii jest kontekst dotyczący polityki i migracji ludności.

(PAP - Nauka w Polsce)