X

Z ostatniej chwili

45 lat Szkoły Letniej Języka i Kultury Polskiej UJ

Już po raz 45. młodzi ludzie z całego świata przyjechali do Krakowa, by poznać polską kulturę. Przez kilka tygodni uczniowie i studenci uczestniczyli w intensywnym kursie języka polskiego, a także brali udział w licznych konkursach, zabawach oraz warsztatach, promujących polskie tradycje i obyczaje.

Uroczyste otwarcie
4 lipca 2014 roku w rozbrzmiewającej dźwiękami rozmaitych języków auli Collegium Novum odbyła się uroczysta inauguracja Szkoły. W tym roku jej honorowym patronem została małżonka prezydenta RP, Anna Komorowska, której list przeczytał po przywitaniu gości dyrektor Szkoły, dr hab. Piotr Horbatowski. Wśród uczestników tegorocznej edycji najliczniejszą grupę stanowią Amerykanie, nie brakuje jednak gości z innych krajów: Ukrainy, Rosji, Słowacji, Węgier, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Serbii czy Izraela. Otwarcie uświetnił wykład koreańskiej tłumaczki, Estery Czoj, poświęcony m.in. obecności literatury polskiej w kulturze Korei Południowej.

„Polski nie musi być trudny"
Mimo iż kurs odbywa się w wakacje, nauka jest niezwykle intensywna – od 3 do 6 godzin dziennie. Dodatkowo pod okiem doświadczonych koordynatorów, wykładowców i nauczycieli prowadzonych jest wiele zajęć z zakresu kultury, historii, sztuki czy gramatyki. Po ukończeniu kursu uczestnicy mogą przystąpić do egzaminu ze znajomości języka polskiego, który akceptowany jest przez wiele uczelni i za który studenci mogą otrzymać punkty kredytowe. Dodatkowo Szkoła prowadzi kurs przygotowawczy do Państwowych Egzaminów Certyfikatowych z Języka Polskiego jako Obcego.

Wigilia w lipcu
W ramach szkoły organizowanych jest wiele interesujących imprez oraz wydarzeń, które ułatwiają zagranicznym gościom zanurzenie się w polskiej kulturze. Są to na przykład lekcje tańca, jak krakowiak czy polonez. W krakowskim zoo zorganizowane zostało również ognisko, przy którym śpiewano tradycyjne (i te mniej tradycyjne) polskie piosenki przy akompaniamencie gitary. W kawiarni Domu Studenckiego „Piast" odbyły się także andrzejki, ze zwyczajowymi wróżbami: ustawianiem butów, rzucaniem skórki jabłka przez ramię i laniem wosku. Nie zabrakło tez uroczystej wigilii: uczniowie wspólnie przystroili choinkę i śpiewali kolędy.

Odkrywanie Krakowa
Ważnym aspektem Szkoły jest popularyzowanie Krakowa i okolic. W każdą edycję włączona jest zatem gra miejska. Z racji kapryśnej pogody w tym roku nie mogła się ona odbyć w plenerze, lecz to nie przeszkodziło gościom w dobrej zabawie. W zabytkowych wnętrzach Centrum Języka i Kultury Polskiej w Świecie przy ul. Grodzkiej 64 osiem grup konkurowało ze sobą w atmosferze przyjacielskiej rywalizacji. Zadania polegały m.in. na odczytaniu z podziałem na role wiersza „Na straganie" Jana Brzechwy, ułożeniu przestrzeni miejskiej z elementów, które należało wcześniej odpowiednio nazwać, a także odgadywaniu lokalnych przysmaków
na podstawie smaku.

Opracowano na podstawie specjalnego wydania Pisma Studentów WUJ.

UJ największym beneficjentem konkursu Symfonia2

650

W konkursie Symfonia2 o finansowanie badań ubiegało się 59 naukowców. W ramach konkursu rozpatrywane były projekty badawcze, przeprowadzone przez współpracujące ze sobą zespoły naukowe i indywidualnych badaczy, które integrują teorie, perspektywy, techniki i narzędzia badawcze z dwóch lub więcej obszarów nauki. Finansowanie otrzymało sześcioro wybitnych naukowców, których badania wyróżniają się najwyższą jakością i odważnym przekraczaniem granic pomiędzy różnymi dziedzinami nauki. W tym zaszczytnym gronie znaleźli się prof. Joanna Cichy oraz prof. Tadeusz Holak.

- Badania z pogranicza kilku dziedzin stanowią niezwykle ważny czynnik napędzający rozwój nauki. Dzięki współpracy specjalistów z różnych dyscyplin oraz wykorzystaniu różnorodnych metod i narzędzi badawczych można uzyskać zupełnie nową jakość i świeże spojrzenie na problemy naukowe - mówi prof. Andrzej Jajszczyk, dyrektor Narodowego Centrum Nauki.

Projekt Rola antybakteryjnego białka chemeryny w patofizjologii naskórka kierowany przez prof. Joannę Cichy z Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii otrzymał 6 589 560,00 zł. Prof. Tadeusz Holak będzie natomiast prowadził warte 6 496 600,00 zł badania nad przejściowymi stanami białek w projektowaniu niskocząsteczkowych inhibitorów oddziaływań białko-białko. Projekt realizowany będzie na Wydziale Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Uniwersytet Jagielloński otrzymał najwyższe dofinansowanie ze wszystkich jednostek (13 086 160,00 zł). Grantami nagrodzono też dwa projekty realizowane w Instytucie Chemii Organicznej PAN (8 494 480,00 zł) oraz po jednym w Międzynarodowym Instytucie Biologii Molekularnej i Komórkowej (6 879 968,00 zł) i w Instytucie Chemii Bioorganicznej PAN (6 mln zł).

Do konkursu były dopuszczone projekty badawcze, w których w okresie realizacji przewidziane jest stworzenie nowych, pełnoetatowych miejsc pracy, dla przynajmniej dwóch osób ze stopniem doktora oraz zaangażowanie przynajmniej czterech doktorantów. W ramach konkursu można było także wnioskować o zakup aparatury naukowo-badawczej, przy czym koszt pojedynczego aparatu badawczego nie może przekraczać 500 tys. zł dla nauk ścisłych i technicznych oraz nauk o życiu, a w grupie nauk humanistycznych, społecznych i o sztuce - 150 tys. zł. Projekty mogą trwać od 3 do 5 lat.

Badaczka z UJ CM laureatką programu „Mentoring”

Fundacja na rzecz Nauki Polskiej rozstrzygnęła kolejną rekrutację do programu "Mentoring" realizowanego w ramach projektu "Skills FNP". Celem programu jest umożliwienie jego uczestnikom nawiązania kontaktów i współpracy mentoringowej z doświadczonymi uczonymi – z Polski lub z zagranicy – o uznanym dorobku naukowym. Program wspiera współpracę mentora z jego podopiecznymi, tzw. one-to-one mentoring.

Do udziału w programie zakwalifikowano siedmiu uczonych, którzy będą rozwijać współpracę z mentorami ze Stanów Zjednoczonych, Francji, Wielkiej Brytanii i Holandii. Jedną z laureatek jest dr Ilona Nenko z Zakładu Zdrowia i Środowiska Wydziału Nauk o Zdrowiu UJ CM.

FNP zapewnia naukowcom zakwalifikowanym do programu dofinansowanie do czterech krótkich spotkań mentora i mentorowanego. Fundacja zakupi bądź zrefunduje bilet na przejazd oraz, w ramach ryczałtu, sfinansuje koszty noclegu, wyżywienia i transportu lokalnego poniesione na miejscu.

Formuła mentoringu ma charakter otwarty. Kluczowe dla zawiązania efektywnej relacji mentoringu jest ustalenie, jakie role przyjmą partnerzy i jakie są ich oczekiwania. W programie mentoringu oferowanym przez Fundację na rzecz Nauki Polskiej doprecyzowanie formuły mentoringu satysfakcjonującej obie strony relacji leży całkowicie w gestii mentora i mentorowanego.

Podstawą relacji mentoringowej jest plan współpracy opracowany wspólnie przez mentora i mentorowanego. Plan musi obejmować okres nie krótszy niż 6 miesięcy i nie dłuższy niż 12 miesięcy.

Popularyzatorzy nauki z UJ laureatami konkursu eNgage

Trzynastu naukowców, którzy mają ciekawe pomysły na działania popularyzujące naukę, otrzymało stypendia o łącznej wartości 560 tys. zł. Nagrody przyznała im Fundacja na rzecz Nauki Polskiej (FNP) w pierwszej edycji konkursu eNgage.

Konkurs eNgage ma rozwijać umiejętności naukowców w popularyzacji nauki lub prezentacji wyników badań naukowych różnym grupom odbiorców, ale przede wszystkim młodzieży i studentom. Uczestnicy konkursu nie mają żadnych ograniczeń co do proponowanej metody popularyzacji, mogą przygotować zarówno cykl wykładów czy spotkań, jak i zaprojektować aplikację na smartfona służącą popularyzowaniu wiedzy.

W pierwszej edycji do konkursu eNgage zgłoszono 65 wniosków. Do drugiego etapu konkursu zakwalifikowało się 24 naukowców, którzy swoje pomysły na działania popularyzatorskie zaprezentowali przed komisją konkursową. Biorąc pod uwagę rekomendacje komisji, zarząd FNP wyłonił 13 laureatów, którzy otrzymali nagrody na łączną kwotę blisko 560 tys. złotych.

Najwyższe przewidziane w konkursie dofinansowanie - sięgające 45 tys. zł - otrzymali m.in.: mgr Agata Jurkowska z Instytutu Nauk Geologicznych UJ i dr Piotr Kołodziejczyk z Instytutu Archeologii UJ. Wśród nagrodzonych znalazł się również dr Szymon Drobniak z Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi UJ.

Laureaci muszą przeznaczyć w ciągu roku przyznaną im nagrodę na realizację projektu. Składa się ona z dwóch części: subwencyjnej - sięgającej 80 proc. nagrody oraz części będącej indywidualnym wsparciem dla laureata. Ta część wynosi maksymalnie 20 proc. nagrody, ale można z niej zrezygnować, by przeznaczyć 100 proc. nagrody na realizację projektu.

Integralną częścią każdego zgłoszonego projektu muszą być minimum cztery spotkania z młodzieżą popularyzujące naukę oraz karierę naukową, jako wartościową ścieżkę rozwoju. Spotkania te nie muszą być głównym celem projektu, mogą również służyć prezentacji jego rezultatów.

Więcej informacji na temat konkursu na stronie Fundacji na rzecz Nauki Polskiej.

na podstawie naukawpolsce.pap.pl

Dr Krystian Barzykowski bada wspomnienia mimowolne

001_projektor

Każdy z nas doświadcza ich kilkanaście razy dziennie, poprawiają nam samopoczucie, pomagają planować przyszłość lub wykorzystywać wiedzę zdobytą w przeszłości. Zbadanie mechanizmów powstawania mimowolnych wspomnień autobiograficznych może pomóc w walce ze wspomnieniami niechcianymi, które pojawiają się po doświadczeniu traumatycznych wydarzeń.

Mimowolne wspomnienia autobiograficzne najczęściej pojawiają się podczas wykonywania mało angażujących zadań. Dlatego bardziej prawdopodobne, że o przypadkowym spotkaniu z dawno niewidzianą koleżanką, smaku pysznej kolacji czy oglądaniu wraz ze znajomymi zwariowanej komedii, przypomnimy sobie podczas prasowania, niż podczas wymagającej naszego skupienia rozmowy.

"Wspomnienia mimowolne powstają w sposób spontaniczny, a więc bez wcześniejszej intencji przypomnienia sobie czegoś z własnej przeszłości. Są powszechnie doświadczane przez nas wszystkich na co dzień i dotyczą najczęściej miłych i pozytywnych treści. Wyjątkiem są osoby z depresją, u których wspomnienia pozytywne stanowią mniejszą część wspomnień mimowolnych" - powiedział PAP dr Krystian Barzykowski z Laboratorium Aplikacyjnych Badań nad Pamięcią, które kierowane jest przez prof. Agnieszkę Niedźwieńską w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Jak wyjaśnił, są to względnie "świeże wspomnienia", bo zazwyczaj dotyczą spraw, które wydarzyły się w niedalekiej przeszłości, np. parę miesięcy temu. "Mogą pełnić bardzo ważną funkcję w podtrzymywaniu dobrego samopoczucia, poczucia tożsamości, pomagają nam planować przyszłość oraz korzystać z naszego doświadczenia. Szacunki wskazują, że pojawiają się one od kilku do kilkudziesięciu razy dziennie, ale dane te są zazwyczaj zaniżone" - opisał rozmówca PAP.

Jednak dotychczas badania nad wspomnieniami mimowolnymi były przede wszystkim wiązane z syndromem stresu pourazowego. Lia Kvavilashvili z brytyjskiego University of Hertfordshire wyróżnia trzy rodzaje wspomnień mimowolnych: wspomnienia nieintruzywne, wspomnienia intruzywne oraz wspomnienia flashbackowe.

„Te pierwsze są powszechne wśród osób zdrowych i są to właśnie mimowolne wspomnienia autobiograficzne, których większość z nas codziennie doświadcza. Dotyczyć one mogą treści określanych przez nas zarówno jako pozytywne, negatywne, jak i neutralne. Pojawiają się nagle i rzadko kiedy doświadczamy ich wielokrotnie. Zaś wspomnienia flashbackowe i intruzywne opisywane są jako nawracające i niechciane, a więc takie, których wolelibyśmy unikać" – powiedział dr Barzykowski.

Jak wyjaśnił, w szczególności wspomnienia flashbackowe występują u osób po przebytej traumie. Dotyczą wówczas zdarzenia, które było jej źródłem. To one dostarczają nam bólu, cierpienia i niejednokrotnie prowadzą do gorszego funkcjonowania na co dzień. „Wyjątkową ich cechą charakterystyczną jest uczucie ponownego, intensywnego przeżywania emocji towarzyszących traumatycznemu wydarzeniu. Z tego też względu zawsze odnoszą się swoją treścią do czegoś negatywnego" – podkreślił badacz.

Pomiędzy tymi dwoma rodzajami wspomnień są jeszcze wspomnienia intruzywne. Są to powracające, niechciane myśli, które dotyczyć mogą treści zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. „Ich intensywność jest jednak zdecydowanie mniejsza niż w przypadku wspomnień flashbackowych i nie towarzyszy im uczucie ponownego przeżywania wydarzenia" - wyjaśnił dr Barzykowski.

Naukowcy wciąż stosunkowo niewiele wiedzą na temat wspomnień mimowolnych, a pierwszy artykuł, napisany przez prof. Dorthe Berntsen z duńskiego Aarhus University, dotyczący tego zagadnienia pojawił się dopiero w 1996 roku. Dlatego w swoim doktoracie, finansowanym przez Narodowe Centrum Nauki w ramach stypendium ETIUDA oraz badaniach finansowanych przez NCN w konkursie PRELUDIUM, dr Krystian Barzykowski sprawdzał, w jaki sposób przeszłość przypomina się osobom zdrowym, które nie doświadczyły traumy.

"Tego typu badania mogą być istotne społecznie, ponieważ, kiedy dowiemy się, w jaki sposób mimowolne wspomnienia autobiograficzne powstają naturalnie wśród osób zdrowych, będziemy mogli odpowiedzieć na pytanie, jak to się dzieje, że doświadczamy wspomnień niechcianych, które utrudniają nam funkcjonowanie" – powiedział rozmówca PAP.

W swoich badaniach skupił się przede wszystkim na procesach, które z jednej strony wpływają na częstotliwość powstawania wspomnień mimowolnych. Z drugiej strony na procesach, które prowadzą do powstania konkretnych treści. „Być może dzięki temu w przyszłości będzie możliwe zmniejszenie lub zwiększenie liczby doświadczanych przez nas wspomnień jak również wpływanie na treści, które są ich przedmiotem. Innymi słowy, być może, możliwe będzie opracowanie strategii prowadzących do rzadszego doświadczania mimowolnych wspomnień autobiograficznych, które dotyczą zdarzenia traumatycznego" - powiedział dr Barzykowski.

Badanie wspomnień mimowolnych okazuje się jednak dość trudne. Nie można ich sprowokować, bo wtedy nie będą to już wspomnienia mimowolne. Dlatego najczęściej naukowcom pozostaje po prostu czekać, aż badanym coś się przypomni i zapiszą to, na przykład w specjalnym dzienniczku. Innym sposobem jest prowadzenie badań w warunkach laboratoryjno-eksperymentalnych. Osoby angażowane są wówczas w wykonanie różnorodnych monotonnych czynności, które sprzyjają lub przeszkadzają powstawaniu wspomnień tego typu. Kiedy powstają – zostają odnotowane i zapisane - dzięki czemu możliwe jest ich dalsze badanie.

"Tendencja do doświadczania wspomnień mimowolnych nasila się z wiekiem. W szczególności osoby starsze z jednej strony chętniej wracają do swojej przeszłości, są na nią w pewnym stopniu ukierunkowane. Z drugiej strony takie przypominanie może dodatkowo prowokować wspomnienia mimowolne. Trudno powiedzieć co jest tutaj skutkiem, a co przyczyną. Osoby starsze doświadczają jednak więcej wspomnień mimowolnych w porównaniu z osobami młodszymi" - opisał.

Znane są też rzadkie przypadki osób, które spontanicznie przypominają sobie niemal wszystko ze swojej osobistej przeszłości. Jedną z nich – jak tłumaczy dr Barzykowski - była czterdziestoletnia kobieta o pseudonimie AJ. Jej pamięć była całkowicie mimowolnym, automatycznym i niekończącym się procesem ciągłego przypominania, przez co spędzała ogromną ilość czasu na wracaniu myślami do swojej przeszłości.

„Z opisu jej przypadku można wywnioskować, iż jej pamięć była pozbawionym kontroli, niekończącym się strumieniem wspomnień zalewających jej myśli. Ten strumień informacji uniemożliwiał jej jednak normalne funkcjonowanie. Jak sama mówiła, ta wyjątkowa wydawać by się mogło zdolność była dla niej swoistym ciężarem, który utrudniał jej skupienie się na teraźniejszości oraz myślenie o swoistym tu i teraz. Tym samym bardzo dużo wysiłku kosztowały ją próby hamowania takich mimowolnych wspomnień. Wysiłki te nie zawsze były jednak skuteczne" - podkreślił dr Barzykowski.

O innych badaniach zespołu naukowców z Laboratorium Aplikacyjnych Badań nad Pamięcią (Applied Memory Research Laboratory) działąjącym przy Instytucie Psychologii UJ przeczytać można w najnowszym "Projektorze Jagiellońskim".

źródło naukawpolsce.pap.pl

Studencki Nobel 2014 dla Wojciecha Tomczyka z UJ

studenckinobell

Wojciech Tomczyk – student fizyki na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego został laureatem ogólnopolskiego konkursu STUDENCKI NOBEL 2014 w kategorii nauk ścisłych. W poniedziałek, 30 czerwca w Pałacu Lubomirskich w Warszawie odebrał nagrodę podczas gali finałowej. Na podium znaleźli się przedstawiciele nauk inżynieryjnych i technicznych, humanistycznych oraz rolniczo-przyrodniczych.

Nagrody wręczyli przedstawiciele: Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, podsekretarz stanu dr hab. Daria Lipińska-Nałęcz, Anna Domańska koordynatorka konkursu Studencki Nobel 2014 oraz partnerzy konkursu (Grupa Kopex, Mobile Vikings, PZU). Podczas gali obecni byli także: prof. Wiktor Jędrzejec, dyrektor Departamentu Szkolnictwa Artystycznego i Edukacji Kulturalnej z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz prof. Sławomir Wiak przedstawiciel Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich.

Konkurs na najlepszego studenta w Polsce organizowany jest od 2009 r. przez Niezależne Zrzeszenie Studentów. Daje szansę na zwycięstwo studentom bez względu na charakter uczelni, na której studiują, czy podjęty kierunek studiów. Nagradzana jest w nim przede wszystkim wszechstronność, zaangażowanie, pasja i chęć rozwoju. Przy wyborze najlepszego i najbardziej wszechstronnego żaka w Polsce brane są pod uwagę m.in. publikacje naukowe, działalność w organizacjach społecznych, znajomość języków obcych, udział w wymianach zagranicznych oraz osiągnięcia sportowe.

Laureatem Studenckiego Nobla 2014, czyli osobą, której przysługuje zaszczytne miano najlepszego studenta w Polsce, został Michał Maciejewski z Politechniki Łódzkiej. Jest on stażystą w ośrodku CERN, gdzie odpowiada za ochronę nadprzewodzących magnesów Wielkiego Zderzacza Hadronów. Drugie miejsce przypadło w udziale Jakubowi Ciążelowi, studentowi geologii z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Trzecie miejsce zajęła zaś Małgorzata Osowiecka ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Sopocie.

studenckinobel

Naukowiec z UJ sprawdza, co czują pacjenci w śpiączce

Chociaż osoby w śpiączce mogą być świadome tego, co się wokół nich dzieje, nie zawsze są w stanie wyrazić to swoim ciałem. Dr Marek Binder z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego chce usprawnić diagnozę osób w śpiączce i zbadać, jak funkcjonują mózgi takich pacjentów.

Naukowiec chce wypracować nowoczesną, skuteczną procedurę, która pozwoli - dzięki badaniu EEG - dokładnie diagnozować stan pacjentów w śpiączce. Metoda ta pozwoli również oceniać, czy stan pacjenta zmienia się w czasie. Prace trwają już w dwóch toruńskich ośrodkach.

EEG znane jest już od XIX wieku. To metoda tania i łatwo dostępna, a na Zachodzie coraz częściej stosowana w diagnozie osób w śpiączce. Podczas badania umieszcza się na głowie pacjenta małe elektrody - np. umocowane na czepku - które rejestrują aktywność elektryczną mózgu. Dzięki takiemu badaniu - zwłaszcza kiedy z pacjentem w śpiączce nie ma żadnego kontaktu - można dowiedzieć się, czy osoba jest świadoma tego, co się wokół niej dzieje, a więc np. czy słyszy dźwięki z otoczenia, czy czuje dotyk albo czy próbuje wykonywać ruchy, nawet jeśli jej ciało się nie porusza.

Dr Marek Binder wyjaśnia, że w Polsce wśród pacjentów w śpiączce badania z użyciem EEG prowadzi się bardzo rzadko. - Pacjentów diagnozuje się zwykle według tzw. skali Glasgow. Sprawdza się więc, czy pacjent otwiera oczy, czy śledzi wzrokiem ludzi w otoczeniu, czy reaguje jakoś na bodźce bólowe - opowiada dr Binder. Źródłem informacji o stanie pacjenta są więc reakcje jego ciała. Tymczasem nie zawsze osoba świadoma tego, co się dzieje dookoła, jest się w stanie poruszać.

- Znam opowieści osób wybudzonych ze śpiączki, które wcale nie wiedziały, że są w śpiączce i że nie mają władzy nad własnym ciałem. Na przykład jeden z pacjentów był przekonany, że mówi, krzyczy, chociaż w tym czasie wszyscy wokół niego widzieli w nim człowieka w śpiączce, który nie reagował na żadne bodźce. Bo przy ciężkich uszkodzeniach mózgu może się pojawić bariera między świadomością pacjenta a światem zewnętrznym. My chcemy zajrzeć za tę barierę, zobaczyć, jak ten mózg wtedy działa – mówi.

Badacz wyjaśnia, że "śpiączka" to potoczna nazwa, którą określa się wiele odmiennych stanów. Jednym z nich jest stan wegetatywny. Pacjent nie wykazuje wtedy żadnych objawów tego, że odbiera bodźce z zewnątrz i że istnieje komunikacja z otoczeniem. Innym stanem jest stan minimalnej świadomości. Pacjent może mieć lepsze dni, kiedy reaguje na otoczenie i wykonuje niektóre polecenia, np. mruga dwa razy, gdy chce powiedzieć "nie", a raz, gdy ma na myśli "tak", śledzi oczami ludzi w sali, jest zdolny do reakcji na to, co się dzieje. Jest też syndrom zamknięcia, kiedy pacjent ma świadomość tego, co dzieje się w otoczeniu, a w układzie nerwowym uszkodzone są części odpowiedzialne za przewodzenie impulsów nerwowych z mózgu do rdzenia kręgowego. Taki pacjent nie ma więc np. problemów z pamięcią, ani z rozumieniem mowy, ale nie może się komunikować z otoczeniem.

- Oceniając po samych reakcjach pacjenta, łatwo pomylić ze sobą te różne syndromy. Badania w Wielkiej Brytanii i w Belgii pokazały, że 40 proc. pacjentów, których stan określono jako wegetatywny, byli tak naprawdę w stanie minimalnej świadomości. A więc pacjenci, których uznano za nieświadomych, tak naprawdę byli świadomi – wyjaśnia dr Marek Binder.

Naukowiec z UJ podkreśla, że opieka nad osobami w śpiączce, niezależnie od tego, jak reaguje pacjent, przebiega tak, jakby osoba była świadoma. Jednak dla rodzin tych pacjentów niezwykle ważne jest, by wiedzieć, że osoba w śpiączce je słyszy i rozumie, co się wokół niej dzieje. Istotne jest też to, by móc stwierdzić, jak stan pacjenta zmienia się w czasie.

W swoich badaniach z użyciem EEG chce zastosować dwa podejścia. W przypadku tzw. podejścia aktywnego badacze proszą pacjenta, by wykonał polecenie, które wymaga świadomości, np. by zacisnął rękę. - Pacjent może być sparaliżowany, wtedy nie zobaczymy skurczów ręki, ale przy próbie wykonania polecenia pojawia się charakterystyczny wzorzec aktywności mózgowej, dzięki któremu dowiemy się, że pacjent chciał polecenie wykonać - mówi dr Binder. Dodaje, że trzeba umieć wychwycić z sygnałów płynących z mózgu te, które świadczą o zamiarze zaciśnięcia dłoni i wypracować pewne uniwersalne wzorce odczytywania tych sygnałów. Binder chce w swoich badaniach udoskonalić stosowaną dotychczas metodę.

Innym sposobem badania funkcjonowania mózgu pacjenta będzie podejście pasywne. - Pacjent nic nie będzie musiał w tym badaniu robić. My będziemy stymulowali jego mózg i sprawdzimy, jak rozchodzi się wywołana przez nas aktywność nerwowa. Dzięki temu chcemy ocenić stan połączeń w mózgu - zaznacza. Wyjaśnia, że pacjentowi da się do słuchania regularny sygnał dźwiękowy - ton o cyklicznie zmieniającej się amplitudzie. Naukowcy spróbują znaleźć w mózgu reakcję na ten dźwięk. Jeśli sygnał odbierze tylko kora słuchowa - to znaczy, że mózg jest najprawdopodobniej nieświadomy słabo, a jeśli inne części mózgu - jest szansa, że łączność w mózgu jest zachowana. Teorie mózgowego podłoża świadomości postulują, że im lepiej mózg się ze sobą komunikuje, tym większa jest szansa, że jest świadomy. Innymi słowy łączność między poszczególnymi obszarami mózgowymi jest warunkiem tego, by być świadomym.

Dr Marek Binder przyznaje, że nie zawsze da się na bieżąco, w trakcie badania ustalić, czy pacjent jest świadomy. Analiza zebranych sygnałów może wymagać czasu. Jednak, jego zdaniem, jeśli osoby są w stanie świadomie modulować pracę swojego mózgu, pomiar EEG może stać się narzędziem komunikacji z tymi osobami. Dlatego na świecie, również i w Polsce, trwają badania nad opracowaniem skutecznego i wygodnego interfejsu mózg-komputer, w którym zastosowane byłoby badanie EEG.

Swoje badania dr Marek Binder prowadzi w ramach programu OPUS Narodowego Centrum Nauki. Koszt tych prac to prawie 650 tys. zł.

(PAP - Nauka w Polsce)

UJ dołączył do projektu eduroam

Uniwersytet Jagielloński dołączył do grona 68 polskich instytucji zapewniających swoim pracownikom, studentom oraz gościom z innych uczelni należących do projektu eduroam (education roaming), wygodny i bezpieczny dostęp do komputerowej sieci bezprzewodowej, a poprzez to możliwość korzystania z Internetu.

Pracownicy oraz studenci naszej Uczelni, po odpowiednim skonfigurowaniu swoich urządzeń (komputerów/telefonów/tabletów), mogą uzyskać bezpłatny dostęp do bezprzewodowej sieci komputerowej w wielu instytucjach badawczych i edukacyjnych w 67 krajach świata.

Dostęp do sieci eduroam nie wymaga zaangażowania lokalnych administratorów IT, gdyż weryfikacja użytkowników odbywa się poprzez systemy jednostki macierzystej. Stąd też wymagane jest uprzednie skonfigurowanie indywidualnego dostępu do naszej, uniwersyteckiej sieci eduroam.

Sieć eduroam jest bezpieczna, dzięki m.in. szyfrowaniu transmisji i weryfikacji użytkowników . Zakres usług dostępnych przez sieć eduroam zależy od instytucji, na terenie której znajduje się użytkownik, jednak pozwala co najmniej na dostęp do Internetu.

Gorąco zachęcamy pracowników i studentów do skonfigurowania dostępu do naszej sieci eduroam. Otworzy to przed Państwem bezpłatny dostęp do sieci Internet w ponad 11 000 lokalizacji na całym świecie.

Goście Uniwersytetu Jagiellońskiego, pochodzący z instytucji biorących udział w inicjatywie eduroam, także mogą uzyskać łatwy dostęp do sieci Internet na terenie naszego Uniwersytetu. Wystarczy, że połączą się z siecią eduroam oraz poprawnie zweryfikują swoją tożsamość w systemie informatycznym ich macierzystej instytucji.

Zasięg sieci eduroam w Uniwersytecie Jagiellońskim pokrywa się z zasięgiem innych ogólnouczelnianych sieci bezprzewodowych (np. UJ, UJ_Open). Sieć propagowana jest pod nazwą eduroam.

Zachęcamy wszystkich Państwa, chcących skorzystać z sieci eduroam, do odwiedzenia serwisu WWW przedstawiającego sposób konfiguracji dla różnych urządzeń. Serwis dostępny jest pod adresem eduroam.uj.edu.pl.

Akredytacja UKA dla kierunku chemia

Uniwersytecka Komisja Akredytacyjna (działając na podstawie § 18 rozdziału III uchwały Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich z dnia 31 stycznia 1998 roku) na posiedzeniu w dniu 26 czerwca 2014 roku udzieliła akredytacji kierunkowi chemia wraz z laboratoriami studenckimi na okres 5 lat. Przyznana akredytacja ma charakter wyróżniający w czterech zakresach - kadry naukowo-dydaktycznej, procesu kształcenia, infrastruktury dydaktycznej oraz wewnętrznego systemu zapewnienia jakości.

Ponadto, działając na podstawie Porozumienia z European Chemistry Thematic Network, Uniwersytecka Komisja Akredytacyjna udzieliła kierunkowi chemia akredytacji Eurobachelor Label, Euromaster Label oraz Chemistry Doctorate Eurolabel na okres 5 lat.

Akredytację wydano w wyniku oceny jakości kształcenia na kierunku studiów chemia, przeprowadzonej na Wydziale Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego w dniach 10-13 marca 2014 roku.

Uniwersytecka Komisja Akredytacyjna (UKA) została powołana przez Konferencję Rektorów Uniwersytetów Polskich (KRUP) 31 stycznia 1998 roku. Celem jej działalności jest m.in. uzgadnianie i ujednolicenie standardów jakości kształcenia w uniwersytetach w ramach poszczególnych kierunków oraz współpraca w zakresie tworzenia wspólnych systemów akredytacji z uczelniami o podobnym poziomie naukowym i ich stowarzyszeniami.

Prof. Ryszard Nycz nowym przewodniczącym Rady NPRH

Członkowie nowej Rady Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki (NPRH) wybrali prof. Ryszarda Nycza większością głosów. Rada rozpoczęła już prace nad zmianą formuły NPRH.

Nowa Rada NPRH została powołana na trzy lata. Minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Lena Kolarska-Bobińska wręczyła nominacje jej członkom w trakcie inauguracyjnego posiedzenia 21 maja. Członków Rady wskazało środowisko naukowe, oraz minister nauki. W jej składzie znaleźli się przedstawiciele Polskiej Akademii Nauk (PAN), Polskiej Akademii Umiejętności (PAU) oraz Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP). Swoich reprezentantów wybrali też Komitet Polityki Naukowej (KPN) i Rada Młodych Naukowców (RMN).

Rada Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki w nowym składzie:

prof. Ryszard Nycz, UJ - przewodniczący,
prof. Grażyna Borkowska, Instytut Badań Literackich PAN,
prof. Ewa Domańska, UAM,
prof. Katarzyna Dziubalska-Kołaczyk z UAM,
prof. Grażyna Jurkowlaniec, UW,
dr Emanuel Kulczycki, UAM,
prof. Karol Modzelewski, członek rzeczywisty PAN,
prof. Jarosław Mikołaj Płuciennik, Uniwersytet Łódzki,
prof. Ewa Stefania Rewers, UAM,
dr hab. Jan Sowa, UJ,
prof. Jerzy Strzelczyk, emerytowany pracownik UAM,
prof. Elżbieta Maria Witkowska-Zaremba, Instytut Sztuki PAN.
Prof. dr hab. Ryszard Nycz zajmuje się teorią literatury oraz historią nowoczesnej i ponowoczesnej literatury i kultury. Jest kierownikiem Katedry Antropologii Literatury i Badań Kulturowych przy Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz autorem ponad 160 publikacji. Redaktorem m.in. tomów: Po strukturalizmie. Współczesne badania teoretycznoliterackie oraz Postmodernizm. Antologia przekładów. Prof. Ryszard Nycz jest także członkiem Polskiej Akademii Umiejętności oraz Collegium Invisibile. Posiada wiele nagród, odznaczeń, wyróżnień m.in.: nagrodę im. A. Brucknera Wydziału I PAN (1994); medal KEN (2002); nagrodę subsydium profesorskie FNP (2002); Prezesa Rady Ministrów RP za wybitny dorobek naukowy (2003).

1 2 3 4 5 6 7 8 11